Zadałam sobie to pytanie, na które dziś nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
To z powodu wątpliwości, które mnie dopadają. Wręcz zaczynają nękać.
Dotychczas jasno wytyczone cele zaczynają tracić wyrazistość i nie dlatego, że są nie do osiągnięcia, lecz dlatego, że nie jestem pewna, czy zmierzam w dobrym kierunku. Pogubiłam się.
Dziś cierpimy na chroniczny brak czasu i żyjemy w ciągłym hałasie. Ciężko wsłuchać się w siebie i usłyszeć własne myśli. Ciągle nam coś skutecznie zakłóca ten wewnętrzny głos. W takich warunkach łatwo zgubić sens naszych starań i stracić wiarę w to, co dla nas słuszne...
To straszne ale niestety prawdziwe... Postaraj się to przeczekać. Zobaczysz, że z czasem ten głos ze środka stanie się zrozumiały. Większość ludzi miewa takie chwile. Zobaczysz, że ci się uda.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za słowa otuchy :) Mam nadzieję, że szybko się sprawdzą. Pozdrawiam
UsuńZnam to uczucie- przychodzi falami. Chciałabym napisać, że w takich chwilach biorę wolne i zapominam na chwilę o hałasie świata, by wsłuchać się w siebie- niestety, odpowiedzialność za innych sprawia, że nie uciekamy od kolejnych spraw, ale nasze własne wnętrze na tym cierpi. Trudno podejmować decyzje, gdy traci się pewność co do poprzednich.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta presja i odpowiedzialność jest przytłaczająca. Nie uciekniemy od tego, musimy nauczyć się z tym żyć.
Usuń