niedziela, 12 kwietnia 2015

Cichy bohater

W moich wcześniejszych postach (patrz zakładka Blog bardzo osobisty) przedstawiłam problem alkoholowy, który dotknął mojej rodziny. Jednak nie tylko taki obraz wspomnień mam w swojej głowie.

Być bohaterem przez minutę, godzinę jest o wiele łatwiej,
niż znosić trud w cichym heroizmie”
Fiodor Dostojewski

Mam w pamięci niezwykły zapis historii o bardzo dzielnej osobie.
To osoba wychowana jedynie przez mamę wśród dwójki rodzeństwa. Ojciec alkoholik zostawił ich, gdy byli jeszcze małymi szkrabami. Ich mama radziła sobie najlepiej jak tylko mogła z wychowaniem całej trójki. Sama niosąc ze sobą ciężki bagaż doświadczeń z dzieciństwa- w czasie II wojny światowej, będąc sierotą w wieku dziesięciu lat została wywieziona do prac przymusowych do Niemiec. Po takich doświadczeniach naprawdę nie powinien dziwić fakt, że nie potrafiła okazywać uczuć swoim dzieciom, choć z całą pewnością bardzo je kochała.

Wsród tej trójki wychowywała się niezwykła osoba- i nie to, że pozostałe nie były niezwykłe- ta osoba, to ktoś dla mnie szczególnie ważny i wyjątkowy. Z jej opowiadań zrozumiałam, że jest osobą o pięknym umyśle i wyjątkowej wyobraźni jak na tamten dość szary i smutny okres. 
Z silnym pragnieniem akceptacji i miłości, zanurzała się w lekturach niezliczonych książek, próbując choć w części je ugasić. Po czasie wiem, że nie udało się niczym wypełnić tej pustki.
Lata Dzieci kwiatu* to dla tej osoby okres buntu i chęć jak najszybszego wyrwania się z domu. Próba samodzielności i poszukiwań upragnionej miłości skończyła się przedwczesnym zobowiązaniem. Deklaracją miłości i wierności po grób- czyli małżeństwem.
Sielanka zauroczenia i wyobrażeń o romantycznej miłości szybko legła w gruzach. Do tanga (tudzież życia w związku) trzeba dwojga- mówią mądre słowa jednej ze znanych piosenek Budki Suflera. Związek dwojga ludzi nie potrafiących kochać samych siebie, a co dopiero innych okazał się porażką. A na świat przyszło pierwsze dziecko- dziewczynka.
Bohater mojego opowiadania musiał odnaleźć się w tej trudnej sytuacji. Nie mając dokąd pójść i nie patrząc na swoje cierpienie, stara się dzielnie znosić trudy rodzicielstwa i odpowiedzialności. Bez uskarżania się na los, bity i poniżany, stara się na miarę swoich sił i możliwości sworzyć iluzję prawdziwej rodziny. Ciężka praca zarobkowa, ciążące obowiązki i odpowiedzialność wyczerpują z sił. Podczas, gdy ledwo udaje się udźwignąć obowiązki związane z wychowywaniem jednego malucha- z różnicą wieku sześciu lat- na świat przychodzi kolejna dziewczynka.
Mój bohater- bez żadnego wsparcia, będąc jednocześnie gnębionym przez kogoś, kto deklarował, że będzie kochać aż do śmierci- wydaje mi się, że i tak świetnie dał sobie radę w tak trudnym położeniu. Nie wiem jak ja poradziłabym sobie w takiej sytuacji...

Dzięki tym wysiłkom, poświęceniu i oddaniu, wyrosły dwie dziewczyny- dziś już dorosłe kobiety.

Jestem wdzięczna Bogu i losowi, że trafiłam na tak dzielną osobę. Choć było ciężko, wiem, że się starałaś i robiłaś wszystko co w Twojej mocy, żeby nam niczego nie brakowało. 
Bez względu na wszystko zawsze będę to doceniać i wiem, że Twój cały trud nie poszedł na marne...

Człowiek jest tylko człowiekiem. Każdy ma swoje granice wytrzymałości.

Dlatego nie mam o nic żalu, rozumiem i wybaczam Twoją ucieczkę. Ucieczkę w nałóg alkoholowy.

KOCHAM CIĘ MAMO I ZAWSZE BĘDĘ.


Ps. Jutro są Twoje urodziny. 

6 komentarzy:

  1. professionalcreep.blogspot.com

    podobna tematyka, zobacz w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i właśnie- czasem życie zmusza kogoś do walki każdego dnia. Walczy- o siebie, o bliskich, ale ileż można? Jak długo? Staram się nie oceniać osób w moim otoczeniu, które złamały swoje życie. Nikt z nich nie zrobił tego bez powodu...
    Piękny tekst, piękna miłość. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, z całego serca. Twoje komentarze są pełne ciepła i zrozumienia. Dziękuję Ci Jagoda. Pozdrawiam i życzę wszystkiego co dobre :)

      Usuń
    2. To ja dziękuję- Twoje słowa, które tu czytam- zawsze skłaniają mnie do przemyśleń, pozwalają spojrzeć z dystansu i podsumować moją własną rzeczywistość, zwracają uwagę na sprawy ważne.
      Pozdrawiam również, do przeczytania się ;)

      Usuń
  3. Kiedy przypadkiem trafilam na blog i czytalam kolejne wpisy, czulam, ze mamy podobne spojrzenie na swiat. Teraz juz wiem dlaczego. Twoja historia jest tez moja historia. Praktycznie wszystko tak samo....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie łączy nas podobna wrażliwość...

      Usuń