W moich
wcześniejszych postach (patrz zakładka Blog bardzo osobisty)
przedstawiłam problem alkoholowy, który dotknął mojej rodziny. Jednak nie tylko taki obraz wspomnień mam w swojej
głowie.
„Być
bohaterem przez minutę, godzinę jest o wiele łatwiej,
niż
znosić trud w cichym heroizmie”
Fiodor Dostojewski
Mam w
pamięci niezwykły zapis historii o bardzo dzielnej osobie.
To osoba
wychowana jedynie przez mamę wśród dwójki rodzeństwa. Ojciec
alkoholik zostawił ich, gdy byli jeszcze małymi szkrabami. Ich mama
radziła sobie najlepiej jak tylko mogła z wychowaniem całej
trójki. Sama niosąc ze sobą ciężki bagaż doświadczeń z
dzieciństwa- w czasie II wojny światowej, będąc sierotą w wieku
dziesięciu lat została wywieziona do prac przymusowych do Niemiec.
Po takich doświadczeniach naprawdę nie powinien dziwić fakt, że
nie potrafiła okazywać uczuć swoim dzieciom, choć z całą
pewnością bardzo je kochała.
Wsród tej
trójki wychowywała się niezwykła osoba- i nie to, że pozostałe
nie były niezwykłe- ta osoba, to ktoś dla mnie szczególnie ważny
i wyjątkowy. Z jej opowiadań zrozumiałam, że jest osobą o
pięknym umyśle i wyjątkowej wyobraźni jak na tamten dość szary
i smutny okres.
Z silnym pragnieniem akceptacji i miłości,
zanurzała się w lekturach niezliczonych książek, próbując choć
w części je ugasić. Po czasie wiem, że nie udało się
niczym wypełnić tej pustki.
Lata Dzieci
kwiatu* to dla tej osoby okres buntu i chęć jak najszybszego
wyrwania się z domu. Próba samodzielności i poszukiwań
upragnionej miłości skończyła się przedwczesnym zobowiązaniem.
Deklaracją miłości i wierności po grób- czyli małżeństwem.
Sielanka
zauroczenia i wyobrażeń o romantycznej
miłości szybko legła w gruzach. Do tanga (tudzież życia w
związku) trzeba dwojga- mówią mądre słowa jednej ze znanych
piosenek Budki Suflera. Związek dwojga ludzi nie potrafiących
kochać samych siebie, a co dopiero innych okazał się porażką. A
na świat przyszło pierwsze dziecko- dziewczynka.
Bohater mojego opowiadania musiał odnaleźć się w tej trudnej sytuacji. Nie mając dokąd pójść i nie patrząc na swoje cierpienie, stara się dzielnie znosić trudy rodzicielstwa i odpowiedzialności. Bez uskarżania się na los, bity i poniżany, stara się na miarę swoich sił i możliwości sworzyć iluzję prawdziwej rodziny. Ciężka praca zarobkowa, ciążące obowiązki i odpowiedzialność wyczerpują z sił. Podczas, gdy ledwo udaje się udźwignąć obowiązki związane z wychowywaniem jednego malucha- z różnicą wieku sześciu lat- na świat przychodzi kolejna dziewczynka.
Bohater mojego opowiadania musiał odnaleźć się w tej trudnej sytuacji. Nie mając dokąd pójść i nie patrząc na swoje cierpienie, stara się dzielnie znosić trudy rodzicielstwa i odpowiedzialności. Bez uskarżania się na los, bity i poniżany, stara się na miarę swoich sił i możliwości sworzyć iluzję prawdziwej rodziny. Ciężka praca zarobkowa, ciążące obowiązki i odpowiedzialność wyczerpują z sił. Podczas, gdy ledwo udaje się udźwignąć obowiązki związane z wychowywaniem jednego malucha- z różnicą wieku sześciu lat- na świat przychodzi kolejna dziewczynka.
Mój
bohater- bez żadnego wsparcia, będąc jednocześnie gnębionym
przez kogoś, kto deklarował, że będzie kochać aż do śmierci-
wydaje mi się, że i tak świetnie dał sobie radę w tak trudnym
położeniu. Nie wiem jak ja poradziłabym sobie w takiej sytuacji...
Dzięki tym
wysiłkom, poświęceniu i oddaniu, wyrosły dwie dziewczyny- dziś
już dorosłe kobiety.
Jestem
wdzięczna Bogu i losowi, że trafiłam na tak dzielną osobę. Choć
było ciężko, wiem, że się starałaś i robiłaś wszystko co w
Twojej mocy, żeby nam niczego nie brakowało.
Bez względu
na wszystko zawsze będę to doceniać i wiem, że Twój cały trud
nie poszedł na marne...
Człowiek jest tylko człowiekiem. Każdy ma swoje granice wytrzymałości.
Dlatego nie mam o nic żalu, rozumiem i wybaczam Twoją ucieczkę. Ucieczkę w nałóg alkoholowy.
Człowiek jest tylko człowiekiem. Każdy ma swoje granice wytrzymałości.
Dlatego nie mam o nic żalu, rozumiem i wybaczam Twoją ucieczkę. Ucieczkę w nałóg alkoholowy.
KOCHAM
CIĘ MAMO I ZAWSZE BĘDĘ.
Ps.
Jutro są Twoje urodziny.
*Dzieci kwiatu - czytaj http://dzieci_kwiaty.republika.pl/streszczenie.html
professionalcreep.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpodobna tematyka, zobacz w wolnej chwili :)
No i właśnie- czasem życie zmusza kogoś do walki każdego dnia. Walczy- o siebie, o bliskich, ale ileż można? Jak długo? Staram się nie oceniać osób w moim otoczeniu, które złamały swoje życie. Nikt z nich nie zrobił tego bez powodu...
OdpowiedzUsuńPiękny tekst, piękna miłość. Gratuluję.
Dziękuję, z całego serca. Twoje komentarze są pełne ciepła i zrozumienia. Dziękuję Ci Jagoda. Pozdrawiam i życzę wszystkiego co dobre :)
UsuńTo ja dziękuję- Twoje słowa, które tu czytam- zawsze skłaniają mnie do przemyśleń, pozwalają spojrzeć z dystansu i podsumować moją własną rzeczywistość, zwracają uwagę na sprawy ważne.
UsuńPozdrawiam również, do przeczytania się ;)
Kiedy przypadkiem trafilam na blog i czytalam kolejne wpisy, czulam, ze mamy podobne spojrzenie na swiat. Teraz juz wiem dlaczego. Twoja historia jest tez moja historia. Praktycznie wszystko tak samo....
OdpowiedzUsuńW takim razie łączy nas podobna wrażliwość...
Usuń