Znam takie
spojrzenie, które dotyka...
Penetruje
wnętrze. Dociera do najgłębszych zakamarków. Dotyka śledziony.
Aż wreszcie przenika na wskroś. Wywołuje drgania i mrowienie. Jest
tak silne, że na chwilę musisz oderwać wzrok – inaczej stracisz
nad nim kontrolę.
Znam takie
milczenie, które wyraża więcej niż tysiąc słów...
Przekazuje
to, czego nie trzeba nazywać. Zastępuje setki zdań, których
trzeba by użyć, żeby opisać to, o czym się tak wymownie milczy. Wszystko staje się tak oczywiste i tak szczere jak nigdy
przedtem. Najlepsze konwersacje nigdy nie słyszały tego, o czym mówi milczenie.
Znam taki
dotyk, który jest ledwo muśnięciem...
Choć nie łączy w boski
splot, wyraża uniesienie większe niż nie jeden szczyt. Jest tak
subtelny i delikatny a mimo to powoduje lepsze ukrwienie. Przewodzi
natężenie elektryczności, które w ułamku sekundy staje się wyraźnie wyczuwalne.
Od głowy po czubki palców u stóp. Przypomina poparzenie, które
nie zostawia blizny, lecz pamięć o sobie.
To jak Ocean
w kropli wody albo Wszechświat w atomie.
Nazwij to
jak chcesz...
...
"Znam takie spojrzenie", Ayo, 20.11.2015
"Znam takie spojrzenie", Ayo, 20.11.2015
Cudowne
OdpowiedzUsuńCudownie, że tak to odbierasz :)
Usuńspojrzenie taaak czasem zwierzeta potrafią przywołać dłoń albo odgonić a z ludzi
OdpowiedzUsuńoby nie poczyć spojrzenia cyklopa z x-men... :| na sobie :|
milczenie :D jestem dobry w tym ... :/
dotyk niemowle beztroski śmiech
"To jak Ocean w kropli wody albo Wszechświat w atomie."
Pozdrawiam : Anonimowy
Wszystko może mieć zupełnie inny wymiar. Zależy od sposobu tej niewerbalnej komunikacji ale też umiejętnej interpretacji przekazu. Pozdrawiam
UsuńJestem pod wrażeniem tekstu choć sama nie znam takiego wzroku, dotyku, a nawet milczenia. Znam bliskie tym, które opisałaś, ale nie aż takie. Super! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też długo nie znałam :) Trudno mi nawet powiedzieć od czego zależy poziom tego niezwykłego porozumienia. Przychodzi nagle i zupełnie niespodziewanie. W pamięci zapada na długo...:)
UsuńŻyczę wspaniałych doświadczeń, jeszcze mocniejszych, dzięki którym można poznać inny, równie fascynujący wymiar porozumienia. Dziękuję i pozdrawiam :)
Jestem pod wrażeniem tekstu choć sama nie znam takiego wzroku, dotyku, a nawet milczenia. Znam bliskie tym, które opisałaś, ale nie aż takie. Super! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDotyk, który nie jest zetknięciem skóry nawet, a jednak czujesz go- i czujesz go bardziej niż uścisk... Poznałam- i Bogu dziękuję, że był i przeklinam tę chwilę, gdy zaistniał pozostawiając we mnie ślad, którego nie chcę i pragnę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak zawsze Twoje słowa w moim sercu się moszczą, by długo jeszcze karmić moje myśli.
To niezwykłe przeżycie zostawia po sobie ślad na długo, o ile nie na zawsze...
UsuńŚlad, który jest słodko-gorzkim napojem. Cudownie smakuje, gdy się go pije. Natomiast gorzko smakuje pragnienie, gdy zostaje nieugaszone...
Tak, ja również dziękuję Bogu, że poznałam coś niezwykłego, o czego istnieniu nie miałam pojęcia.
Dziękuję :) Pozdrawiam :)
Miłość :) Jak pięknie tego doświadczyc!:) Szczególnie tego, że nie musisz zmuszać sie do dialogu z ukochaną osobą tak, jak przy obcym...
OdpowiedzUsuńTo pewnie jest rodzaj miłości. Może być porozumieniem między bliskimi nam osobami, ale może również zaistnieć między ludźmi, którzy są dla siebie zupełnie obcy...
UsuńMówię to z nieśmiałością, bo poznania o istnieniu miłości i jej rodzajach ciągle jeszcze się uczę...
Uczymy się chyba całe życie.
Pozdrawiam :)
Aż dreszcz przechodzi na samo wspomnienie... Dzięki za przypomnienie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się przekazać i jednocześnie przywołać Twoje wspomnienie choćby w części tego niezwykłego uczucia... Dziękuję i pozdrawiam :)
Usuńudało się nawet więcej... może nie tak subtelne jak Twoje ale popłynęło :) (a Twój tekst kradnę do siebie)
Usuńkrwisto czerwone
zapatrzenie
zaklęte w płótno
faktury Twej skóry
(wciąż pamiętam)
zielenią oczu przełamane
nadzieją na (kiedyś) spotkanie
...moje kochanie...
do ucha szeptane
(wciąż słyszę)
najwyższą z możliwych amplitud
głębsze niż ciał przenikanie
wzajemne dusz
rozedrganie
(wciąż czuję)
nazwać się boję... by (nie)przestać
nienazwane - Odys, 21 listopad 2015
Przecudna impresja, poruszająca do szpiku... !!! Ciąg dalszy - po prostu wymarzony, aż nie chcę się obudzić...!!!
UsuńDziękuję Odysie :)
Z wzajemnością... Dzięki
UsuńMiłość. Tak bym to nazwała. Kochać kogoś i dostawać odwzajemnione uczucie. Czułam się tak będąc w związku. Wszystkie punkty które wymieniłaś, dokładnie tak by to opisała. W szczególności dotyk. Pozdrawiam niezdecydowana-dziewczyna.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo porozumienie dusz Może to być miłość. Mogły również zetknąć się zupełnie przypatkowo... Pozdrawiam :)
UsuńMilczenie może być jak krzyk, a może być jak Przymierze,
OdpowiedzUsuńdotyk - najważniejszy ze zmysłów, może wyzwalać lub strącać w otchłań, czasami szuka się go rozpaczliwie, brak dotyku jest jak noc, jak w sercu stal. Bez dotyku czlowiek obumiera jak bez wody kwiat. Wiedzą o tym dzieci głodne dotyku miłości. Skazane na samotność.
Spojrzenie - jest jak... długo by mówić :) Pięknie piszesz...
Dziękuję :)
Usuń