Czemu tak
zaglądasz mi w oczy?
Szukasz
czegoś?
Może kogoś?
Nie szukaj.
Nie znajdziesz.
Tej osoby
już nie ma. Nie istnieje.
Zabiłeś
ją.
Bezmyślność
zabija. Innych.
Tak wiem,
nie miałeś nic złego na celu.
Nie
pomyślałeś. Bo i skąd miało ci to przyjść do głowy.
Chciałeś
dobrze. Zapomniałeś dodać - dla siebie.
Jest w tym
rodzaj tchórzostwa.
Lenistwo.
Nie wysilić
się żeby pomyśleć.
Przez chwilę
zastanowić się czy to jest uczciwe.
Czy to co
mówisz i robisz jest prawdą.
Jestem
ofiarą twojej nieuczciwości.
Wobec samego
siebie.
Bo tak
naprawdę oszukałeś nie mnie.
Lecz siebie
samego.
Ciekawe jak
długo jeszcze będziesz się oszukiwał. Bezkarnie.
Dotąd, aż
unieszczęśliwisz się sam.
Prawdy nie
da się ukryć.
Prędzej czy
później skruszy najbardziej zatwardziałe serca.
Kawałeczek
po kawałeczku.
Ale wtedy
będziesz w rozsypce.
Nie zaglądaj
mi w oczy.
Nie
znajdziesz w nich rozgrzeszenia.
Bo mnie
tamtej już nie ma.
Odejdź,
proszę. Pozwól mi przeżyć po mnie-tamtej żałobę.
Lubiłam ją.
Szkoda, że
jej już nie ma...
"Zabiłeś ją", Ayo 17.12.2015
"Zabiłeś ją", Ayo 17.12.2015
Bardzo osobisty... a jednocześnie taki uniwersalny.
OdpowiedzUsuńOdnoszę jednak wrażenie (osobiste) że ta zabita w nas osoba nigdy nie umiera. Ona "tylko" już nigdy nie będzie żyła taką pełnią jak przed "zabiciem".
Pozdrawiam
Wiesz Odysie, to taki rodzaj "zabicia", że przestajemy istnieć w dotychczasowej "formie".
UsuńDla pewnych osób przestajemy być tacy jak dotychczas. Zmienia się nasza relacja, postawa, uczucia wobec niej. Jest to pewna forma samoobrony. Ochrona swojej własnej godności, szacunku.
Ps. Mam zamiar żyć pełnią życia jeszcze większą niż "przed".
Pozdrawiam :)
No i proszę jak się szybko pozbierała :)
UsuńPozdrawiam i życzę "od tej chwili" samego szczęścia
Tak,
UsuńDrzazga zostaje, fakt. Leczenie z całą pewnością jeszcze zajmie mi trochę czasu. Myślę, że mimo wszystko trzeba żyć możliwie najlepiej.
Mam taki zamiar, czy mi się to uda? Zobaczymy !
Szczęścia nigdy dość, więc zabieram i za hojność dziękuję !
Wzajemnie życzę pełni wszystkiego, czego sobie życzysz.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Każdy z nas się zmienia. Mój dziadek mówił, że po siedmiu latach człowiek staje się zupełnie kimś innym. Trochę szkoda- tak się trudzimy czasem, by się z samą sobą zaprzyjaźnić...
OdpowiedzUsuńSzkoda wielka, że zwykle to te przykre zdarzenia zmieniają nas bardziej.
A jednak... Całe szczęście, że jesteśmy jak feniks.
"Twój najgorszy dzień może być najpiękniejszym, bo gdy serce pęka, otwiera się dla wszystkich i wtedy może je spotkać coś wspaniałego."- czuję, że już to wiesz, przypominam więc tylko nieśmiało i uśmiecham się czule i ufnie, bo wiem, że dajesz radę :)
Inna sprawa, że ten kto rani, rzadko rozumie dlaczego boli...
Bo ludzie zwykli bardziej pamiętać krzywdy niż dobroć której zaznali. Dobro uważają zawsze za należne, a zło zawsze za niezasłużone.
UsuńI to prawda z tym otwartym (po pęknięciu) sercem. Raptownie odkrywamy coś czego do tej pory nie zauważaliśmy i dopiero cierpienia trzeba było żeby to coś dostrzec. :)
Jest to coś w rodzaju ewolucji, przeobrażania. Coś tracimy, czegoś doświadczamy i jednocześnie nabywamy nowych umiejętności oraz cechy, które pozwalają przetrwać i żyć dalej.
Usuń"Szkoda - tak się trudzimy czasem, by się z samą sobą zaprzyjaźnić..." - święte słowa.
Mam nadzieję, że to "pękniecie" będzie otworem na wszystko to, o czym wspomniałaś Jagodo oraz Odysie.
Choć czuję się jeszcze jak "zbity pies" z podkulonym ogonem, jestem szczęśliwa, że mentalnie jest ktoś, kto rozumie i "przygarnia" utrapionego.
Za co z całego serca dziękuję :)
Dołączam jeszcze do słów, że cierpienie potrafi szlifować i uszlachetniać "kamień".
UsuńKtoś kiedyś powiedział, że tak jak przyjmujemy dobro, podobnie powinniśmy umieć przyjmować te złe rzeczy. Jest w tym sporo prawdy.
:)
Jest w tym więcej prawdy, niż jesteśmy skłonni przyznać, gdy boli, ale dużo później- patrząc wstecz- widzimy, że budują nas wszystkie wydarzenia, że cierpienie jest trudną, ale ważną lekcją.
UsuńCiepłe uściski ślę.
Nie zaglądaj mi w oczy.
OdpowiedzUsuńNie znajdziesz w nich rozgrzeszenia.
Bo mnie tamtej już nie ma.
- bardzo mocno oddane emocje, które może mieć tylko kobieta.
Emocje, to prawda, ich siła jest trudna do opisania.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Największą siłą jest umieć się podnieść, a przede wszystkim walczyć dalej!
OdpowiedzUsuńPo raz któryś: niesamowicie piszesz!
Pozdrawiam ;)
Upadki w pewnym sensie są nam potrzebne. Żeby się podnieść, trzeba najpierw upaść.
UsuńParadoksalnie, to dzięki upadkom odnosimy triumfy i sukcesy.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Jak Feniks z popiolow potrafi sie kobieta podnosic ...
OdpowiedzUsuńOdkrywamy Alenko w sobie takie siły, o których wcześniej nie mieliśmy najmniejszego pojęcia...
UsuńPozdrawiam ciepło i dziękuję :)
Powiem szczerze, przemawia do mnie bardziej niż te o miłości
OdpowiedzUsuńTo miło, że trafia.
UsuńDziękuję bardzo :)