Opustoszałe wnętrze.
Nawet nie wiem kiedy.
Nawet nie wiem kiedy.
Opuściłaś progi mojego
mieszkania.
Wyszłaś ukradkiem i nie
wróciłaś.
Jestem opustoszałym
wnętrzem.
Szukałam, lecz cię nie
znalazłam.
Może byłam niegościnna.
Nie doceniałam twojej
obecności.
Za to wyraźnie czuję
twoją nieobecność.
Chłodno tu jakoś.
Wiatr hula i straszny tu
przeciąg.
Gdzie jesteś?
Pytam nieba, bo
Nie szukam jej w tobie.
Nie szukam jej u nikogo.
Miłości we mnie dziś
nie ma.
Uczynić na nowo,
Chcę we mnie -
- Dla ciebie to
mieszkanie.
Świątynią me serce,
Niech dla ciebie się
stanie.
"Opustoszałe wnętrze", Ayo, 11.03.2016
Złamana na pozór duszo
OdpowiedzUsuńOdrzucasz szloch i powstajesz
Zwycięstwo jest marnym dowodem
Twojej prawdziwej mocy
Wierzę, że ta moc powróci.
UsuńWiesz Jagodo, to dziwne uczucie, o którego istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia. Taka pustka, nie z powodu złamanego serca czy zawodu miłosnego - to raczej uczucie wewnętrznej nicości. Bardzo nieprzyjemne uczucie i naprawdę trudne do opisania (ten mój tekst o braku wewnętrznej miłości, takim opustoszałym wnętrzu- jest próbą opisania tego stanu). Tak naprawdę nawet nie wiem skąd się ono pojawiło (może zgasło?) i jaka jest jego istota.
Pozdrawiam i dziękuję za Twoje cenne towarzystwo.
Może to... pustynia. Ten stan, kiedy nie nagle, a z zaskoczeniem jednak odkrywamy, że w środku nie ma czegoś, czegoś brakuje- pulsująca pustka, która nie da o sobie zapomnieć i niby nie ma nic wspólnego z tymi wszystkimi sprawami, które uważamy za niezbędne do szczęścia, ale jej cień sprawia, że szczęście gaśnie i matowieje. Staje się niemożliwe.
UsuńNadzieja w tym, że pustynia musi się kiedyś skończyć i w tym, że może jest na niej oaza dająca wytchnienie.
Gdybym była realną pesymistką, oskarżyłabym życie, że samo w sobie jest pustynią, a jedni spotykają więcej, inni mniej takich na niej zielonych, wytchnieniem pachnących zakątków...
Nie wiem, czy będę bliska prawdy, czy herezji wobec Twojej szczerości, ale wydaje mi się, że dobrze wiem, o czym piszesz.
Już się zdarzyło, że Twoje słowa były jak kropla wody tuż przed tym, gdy miałam poddać się piaskom. Dziękuję, a kiedy piszę "pozdrawiam", to nie jest zwrot zwyczajowy, ale prawdziwe życzenie zdrowia, spokoju i światła.
Pozdrawiam Cię.
Jesteś jednym z "namacalnych" dowodów na istnienie pokrewnych dusz.
UsuńTwoja obecność wyrażona słowem jest jak lekarstwo i ciepły deszcz dla wysuszonej ziemi.
Przynosisz mi światło.
Pozdrawiam Cię równie serdecznie.
Piękny wiersz bardzo mnie poruszył
OdpowiedzUsuńDziękuje.
UsuńChoć niełatwo jest "ubrać" w słowa stan ducha, który nas wypełnia w danej chwili - to czasem się to udaje.