Wypełnia
mnie dziś zabójczy koktail. Zabija we mnie od środka tą małą
odrobinkę radości, nadziei i wiary. Paskudny napój z żalu,
goryczy, irytacji, zażenowania i wreszcie bezsilności.
Tak się
czuję gdy spotykam się z bezdusznością. Oczywiście ludzką. Bo
niestety ale człowiek człowiekowi największym wrogiem.
Siedlisko bezdusznych stworzeń – urzędy*.
Placówki wypełnione mistrzami w serwowaniu tego poczęstunku - pracownikami urzędów: począwszy od referenta skończywszy na kierownikach, inspektorach, dyrektorach, itd. Chowają się za stosem przepisów, ustaw, zarządzeń często interpretując i naginając je na swój własny sposób, następnie z nieukrywaną satysfakcją wydają decyzje na niekorzyść przeciętnego mieszkańca kraju. Po prostu ot, tak. Choćby po to, żeby komuś utrudnić i uprzykrzyć życie. A co sobie będzie wyobrażał taki szaraczek. Trzeba pokazać mu kto tu rządzi.
Placówki wypełnione mistrzami w serwowaniu tego poczęstunku - pracownikami urzędów: począwszy od referenta skończywszy na kierownikach, inspektorach, dyrektorach, itd. Chowają się za stosem przepisów, ustaw, zarządzeń często interpretując i naginając je na swój własny sposób, następnie z nieukrywaną satysfakcją wydają decyzje na niekorzyść przeciętnego mieszkańca kraju. Po prostu ot, tak. Choćby po to, żeby komuś utrudnić i uprzykrzyć życie. A co sobie będzie wyobrażał taki szaraczek. Trzeba pokazać mu kto tu rządzi.
Potrafię
odróżnić słuszną i prawomocną decyzję podpartą
niezaprzeczalnymi przepisami od urzędniczego bełkotu i decyzji ala
„widzi mi się”. Za to urzędnicy często mają nas wszystkich za
ciemniaków i idiotów.
Dlatego tak
chętnie omijam urzędy, gdzie absurd goni za absurdem.
Istna
fabryka problemów, rozmaitych przeszkód, wprost wszelkiego rodzaju
ludzkich nieszczęść.
Tak jakby
życie miało samo w sobie tego wszystkiego mało.
Ta krótka
chwila bytu na ziemi bezpowrotnie tracona na walkę z bezmyślną
machiną urzędniczą.
Szkoda,
że ten nowotwór ma coraz więcej przerzutów.
Szkoda, że taki
piękny kraj jakim jest Polska został masowo zaatakowany przez te
chore komórki.

Życzę wszystkim złośliwym urzędnikom, żeby traktowano ich wszędzie tak, jak sami traktują ludzi. Żeby spadły na nich wszystkie te przeszkody, jakie sami stawiają innym na drodze. Niech te problemy, które umiejętnie stwarzają innym powrócą do nich ze zdwojoną siłą.
*Nie wszyscy
pracownicy urzędów są bezduszni. Nie chcę
oceniać wszystkich jedną miarą.
Post dedykuję ofiarom bezdusznych i zwyczajnie złośliwych urzędników.
Post dedykuję ofiarom bezdusznych i zwyczajnie złośliwych urzędników.