niedziela, 11 lutego 2018

Skarb



Skarb

Spoglądamy na siebie badawczym wzrokiem.
Jakby próbując coś wyczytać, przejrzeć, prześwietlić.
Często zupełnie nieświadomie.
Rezonansem oczo-serco-magnetycznym szukamy w sobie nawzajem odpowiedzi.
Na wszystko.
Zaglądając w oczy jakby pytamy:

Czy my się w ogóle (z)rozumiemy?
Co jest (twoją) prawdą?
Czy to, co ważne dla ciebie jest równie ważne dla mnie?
Czy to, czego poszkuję, choćby w ułamku, znajdę właśnie w tobie?
Czy w bilionach puzzli, to właśnie my jesteśmy elementami wspólnej układanki?

W niezmierzalnych wymiarach szukamy swoich współbraci.
Bratnich dusz, dzięki którym życie staje się do zniesienia.
Są spójną całością.
I wystarczy, że SĄ.
I nie mam tu na myśli stereotypowych przyjaźni z wzajemnością oczekiwań.
Mam na myśli ludzi, których łączy coś ponadwymiarowego.
Nie ma znacznia płeć, czas, odległość a nawet nieobecność.
Jest to coś łączącego, co trudno opisać słowami.
Po prostu to czujesz.
W patrzeniu, rozmowie, słuchaniu, milczeniu, rozumieniu i akceptacji bez najmniejszego osądzania.
W tych niezwykłych relacjach nie ma oczekiwań.
Nie ma podtekstów.
Nie ma tłumaczeń.
Nie ma półprawd.
Czystość, szczerość i prawdziwość są jakby namacalną oczywistością.
Nikogo nie udajesz ani ten ktoś nie udaje przed tobą.
Czasem ten niezwykły fakt odkrywasz od razu lub orientujesz się po chwili.
Innym razem uświadamiasz to sobie, gdy tego kogoś już nie ma.
I choć to cudowne uczucie może być tylko ułamkiem sekundy, przelotną i bezpowrotną chwilą.
Może następować z długimi lub krótkimi przerwami.
To jest właśnie ten skarb.
Wspólna czasoprzestrzeń.
Ten sam rezonans.
Ta sama fala.
Wibracja.
Połączenie dusz niczym połączenie ciał, tylko w zupełnie innym wymiarze.
Wymiarze, w którym nie istnieje pojęcie niedoskonałości, grzechu i śmierci.

Bo jest to wymiar miłości.
Ayo 11.02.2018

„Bo gdzie skarb twój, tam też będzie twoje serce”. (Ew. Mateusza 6:21)

„Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby moc, która wszystko przewyższa była z Boga, a nie z nas samych”. (2 List do Koryntian 4:7)

„Dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie”. (2 Koryntian 4:18)

„(...) Królestwo Boże nie przychodzi w sposób rzucający się w oczy ani ludzie nie powiedzą: Oto jest tu! lub: Tam! Bowiem królestwo Boże jest posród was”. (Ew. Łukasza 17:20)

25 komentarzy:

  1. Świetna jesteś.
    W teorii.

    Ona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To twoja teoria.


      Tu nie trzeba nic udowadniać.

      Usuń
    2. Nie.
      To moje zdanie.

      Ona

      Usuń
    3. Twoje myślenie to nie moje myślenie.

      Na szczęście :)

      Ps. Gdybyś przypadkiem tu zabłądziła...
      ...wystarczy zamknąć stronę.

      Usuń
    4. Zamknę, jeśli zechcę.
      Uczę się od mistrzów.

      Ona

      Usuń
    5. Teoria powstaje jako opis praktyki- empirycznych doświadczeń- po to, by inni na kanwie teorii mogli uczyć się i tworzyć praktykę. Powodzenia w tworzeniu Osobo bez imienia.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    7. Skoro usunęłaś mój komentarz, niezawierający obelg, proszę usunąć z Twojego komentarza moje imię i nazwisko, bo naruszasz dobra osobiste realnej osoby, publikując ANONIMOWO moje dane w niemożliwych do obiektywnej oceny okolicznościach, sugerujących Bóg wie co.


      Ona

      Usuń
    8. Wg życzenia usuwam. Dodam, że nie naruszam niczyjego dobra, bo Twoje dane zostały przez Ciebie umieszczone DOBROWOLNIE.
      Uszczypliwe komentarze będą usuwane.
      Jeśli Cię to uspokoi a może nawet usatysfakcjonuje:
      napisałaś: "Jesteś świetna. W teorii".
      Otóż nie jestem. Nawet w teorii.

      Po prostu doświadczam.

      Do Jagody:
      Przepraszam Jagodo, że i Tobie się oberwało.
      Dziękuję i cieszę się, że Jesteś.

      Usuń
    9. Jeżeli usuwasz mój komentarz, w którym JA DOBROWOLNIE podaję swoje dane, nie powinnaś - ukryta za anonimowością - ich wykorzystywać. To dziwne, że muszę Ci to tłumaczyć.

      Ale ostatecznie usunęłaś, więc temat zamknięty.

      Joanna Kossowska

      Usuń
  2. "...Miłość nigdy nie ustaje,
    [nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
    albo jak dar języków, który zniknie,
    lub jak wiedza, której zabraknie.
    Po części bowiem tylko poznajemy,
    po części prorokujemy.
    Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
    zniknie to, co jest tylko częściowe..."

    Najpełniejszy z wymiarów bliskości. Będący zarazem pragnieniem jak i spełnieniem. Styczna która raz doznana nigdy nie przemija. I nie potrzebuje dowodów wzajemności... Po prostu jest. Jak powietrze. Życiodajna. I nieuchronna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla ciebie świat nie jest już taki sam, jaki był do tej pory."

    OdpowiedzUsuń
  4. Oto właśnie najgłębsza tęsknota ludzkości ujawniona i obnażona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgłębsza z prawd.

      Spokojny i szczęśliwy staje się ten, który nakarmi swą duszę choćby okruchem tej "życiodajnej i najpełniejszej z wymiarów bliskości" (od słów Odysa), a "świat nie jest już taki sam, jaki był do tej pory" (od słów Mrs. Gorzkiej).

      Usuń
  5. Wspaniały, pełen emocji i zdecydowanie pisany z głębi serca tekst. Piszesz cudownie. Poczułam takie coś parę razy w życiu. Nie ważna odległość, kultura, to nieważne. Połączenie dusz to coś niesamowitego. Czuję takie połączenie z hindusem, z Kanadyjczykiem, amerykanką. Nie musimy być blisko siebie, duchowo i tak już jesteśmy i kochamy siebie prawdziwie. Zostaję z Tobą. Pewnie wiele wyniosę z Twoich tekstów. Serdecznie pozdrawiam, Aga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoje słowa.
      Czuję sie onieśmielona, ale jakże ucieszona, że jest kolejny Ktoś, kto rozumie.
      Nawet, gdyby miało to być tylko ten jeden raz.

      Miło mi Cię gościć.

      Dla informacji (każdego czytelnika):
      Pisząc tu, dzielę się tym, co kieruję głównie do samej siebie (jakkolwiek to zabrzmi).
      Jest to moja forma autoterapii i jednocześnie nauka nazywania mojego osobistego sposobu odczuwania i postrzegania.
      Będzie wspaniale jeśli znajdziesz w tym coś dla siebie.
      Czerp dowoli.
      Pozdrawiam, Ayo :)



      Usuń
    2. Słuszna uwaga... Też to czasem muszę zaznaczać (niestety), bo niektórzy uważają że to co pisze jest do nich (albo o nich)... Na to nic nie poradzisz. Możesz tylko powtarzać, a i to czasem jak groch o ścianę. Niektórzy wyobrażają sobie nie wiadomo co a potem wyskakują z pretensjami, a nawet z zarzutami. Ale jeśli sama zaczniesz się tym przejmować to nici z dalszego pisania.

      Usuń
    3. Na szczęście (jak dotąd) nie dotykają ani nie ruszają mnie kąśliwe uwagi.
      Krytykę potrafię uszanować i przyjąć o ile jest konstruktywna a intencja jest dobra.

      Ps. Tak osobiście podzielę się (zmieniając ścieżkę tematu):
      Moje wpisy (ilościowo) stopniowo maleją. I wcale nie chodzi mi tu o statystyki.
      Czasem mam wrażenie, że już o wszystkim zostało powiedziane/napisane (mam na myśli ogół) a ja nie wniosę już niczego nowego.
      Jest dla mnie istotne i ważne to, czym się tu dzielę. A nader wszystko kładę nacisk nie tylko tu ale i w życiu na szczerość i prawdę.
      Lubię te swoje wirtualne miejsce, jednak mam świadomość (i liczę się z tym), że może nadejdzie taki dzień, w którym nie będę miała tu nic do dodania a o czym nie zostałoby już powiedzianie/napisane. Mówiąc wprost: dla samej siebie nie chciałabym stać się nudna i powtarzalna.
      Prywatą się rozpisałam i odbiegłam od głównego przesłania, ale odczułam potrzebę podzielenia się tym z Tobą, bo (wśród innych również) bardzo cenię Cię jako jednego z odbiorców moich treści.

      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Właśnie jestem na takim etapie... Wolę czytać innych. Zwłaszcza tych u których czuję się jak we własnym domu. Bez zbędnych słów

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie napisane!
    Znowu w Twoim wpisie odnajduję siebie. Wymiar o którym piszesz nie jest mi obcy.

    Pozdrawiam, sowa

    PS. To bardzo dziwne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Sowo!
      Cieszę się, że w tych słowach odnajdujesz siebie.

      Pozdrawiam, Ayo

      Ps. Na różnych wymiarach naszych poszukiwań nie jesteśmy samotni :)

      Usuń