czwartek, 28 grudnia 2017

Czekając na odpowiedź


Czekając na odpowiedź.

Nie lubi wichury a czeka na sztorm.

W bezwietrznym milczeniu.
Zrezygnowana.
Poddaje się bez walki.
Nie jako przegrana.
Raczej ta, która nie chce się szarpać.
I nie jako wygrana.
Raczej ta, która nie chce na siłę zdobywać.
Nie pragnie.
Już o nic nie prosi.
Niczego od życia nie oczekuje.
Ani nie chce na siłę nadawać mu sensu.

Obawia się powodzi a czeka na tsunami.

W bezruchu warg.
Na (za)trzęsienie brakujących słów.
Niby wszystko już zostało powiedziane.
Jednak czegoś nie potrafi nazwać.
W braku poszukiwań szuka odpowiedzi.
I czeka na nią bez żadnych oczekiwań.
Niech odnajdzie się sama.
Przypłynie, zaleje, zabierze.
Z falą uniesienia.
Z prądem czy pod prąd.
Niech się dzieje co chce.

Nie lubi pytań bez odpowiedzi a jednak sama je zadaje.

Dlaczego pustka jest cięższa od bagażu doświadczeń?
Czy pustka może być przepełniona brakiem?
A braki zajmują więcej miejsca niż posiadanie?
Ile zysku może być w stracie?
Ile zaś straty w pozyskaniu?
Ile krzyku jest w milczeniu?
Ile ciszy w dźwięku myśli?
Ile siły w akceptacji?
Ile akceptacji w bezsilności?
Ile spokoju w bezruchu?
Ile walki w jego obronie?

Może Ty znasz odpowiedź.

Lęka się burzy a sieje wiatr.       Ayo, "Czekając na odpowiedź" 28.12.2017

10 komentarzy:

  1. Każdy jest trochę pogubiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa, że tak właśnie jest.
      Na szczęście jest to stan przejściowy.
      I prawdopodobnie dopada każdego.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ciężko jest, gdy człowiek się szarpie, zamiast żyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniałam już w odpowiedzi na komentarz powyżej, czasami (chyba) każdy z czymś się szarpie albo sam ze sobą i swoimi uczuciami. Aż opadnie z sił i wtedy przestaje mu zależeć na czymkolwiek, choć nie do końca jest mu to obojętne...
      Ot, taka historia.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Historia z życia wzięta. Identyfikuję się z nią.

    Czekając na odpowiedź... można odpowiedzi nie doczekać...

    PS. Pięknie napisane A yo. Podoba mi się Twoje pisanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna historia i tak wiele adresów...
      Niełatwa to rzecz nie doczekać się odpowiedzi. Jeszcze gorsza pominąć, przeoczyć i nie dostrzec...

      Ps. Dziękuję Sowo :) Jest mi niezmiernie miło!
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. "Dopomóż Panie szukającym prawdy aby ją znaleźli, a znalazłszy nigdy nie przestawali jej szukać"... Nic bowiem tak nie wyzwala od wątpliwości, pozwalając się zorientować wśród sprzeczności jak prawda właśnie (niekoniecznie wiedza :))

    Pozdrawiam i rychłego powrotu na kurs po wyjściu z tego sztormu życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odzywa się czasem we mnie ta mroczna część natury. Mroczna w tym sensie, że ciągnąca mnie do sentymentalnych, niejednokrotnie smutnych podróży moich przemyśleń. Pcha i prowokuje do trudnych pytań, wywołując sztorm.
      I tam też szukam swojej prawdy...

      Dziękuję za wsparcie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. To nieodzowna część naszej natury a jednocześnie pokusa do poszukiwania tzw. "własnej prawdy". Ale czy to właśnie nie "własna prawda" popycha nas nieustannie w ten stan niepokoju i poczucia samotności (nie zrozumienia), bo w końcu każdy ma tę swoją prawdę i walczy o nią z całym światem (nie wykluczając siebie)?
      Nie chciałbym żebyś sobie pomyślała że Ci narzucam jakąś swoją prawdę. Po prostu znam ten stan rzeczy o którym piszesz i nie "przy okazji" (do pouczenia) napisałem to co napisałem. Mam nadzieję że już o tym wiesz.

      Z okazji tzw. Sylwestra (swojego czasu mądrego Papieża :)) życzę Ci odnalezienia pokoju i radości w pokonywaniu trudności (łącznie z własnymi prawdami) z którymi wcale nie musimy być sami. Trzymaj się ciepło.

      Usuń
    3. Właśnie tak: "To (...) "własna prawda" popycha nas nieustannie w ten stan niepokoju i poczucia samotności (nie zrozumienia), bo w końcu każdy ma tę swoją prawdę i walczy o nią z całym światem (nie wykluczając siebie)"- lepiej nie można tego ująć (i celowo pominęłam znak '?')- tak swoją drogą doskonała życiowa sentencja.

      Nie czuję, żebyś narzucał mi swoją prawdę. Wręcz przeciwnie, odbieram to bardzo pozytywnie. Twoje wypowiedzi są szczere i nieudawane. Nie są pisane po to, aby się przypodobać, lecz po to, żeby wesprzeć ukazując to samo lecz ze swojej perspektywy.
      Bardzo sobie TO i Ciebie cenię oraz szanuję.

      Dziękuję za życzenia :) Miło jest kończyć i jednocześnie rozpoczynać kolejny rok z takimi słowami oraz ze świadomością, że jest się rozumianym.
      Tobie życzę wielu kolejnych inspirujących natchnień (na Łodzi Odysa i nie tylko) oraz wszelkiego spełnienia.
      Pozdrawiam

      Usuń