niedziela, 17 marca 2019

Deszcz



W pochmurny i wietrzny dzień,
Zabił mnie... ulewny deszcz.

Szukając ciepła i schronienia,
Przemoknięta od deszczu i łez,

Właśnie wtedy zrozumiałam, że
Tak bardzo od siebie różnimy się.

Nie piękne, lecz najgorsze dni,
Prawdę o życiu ukazały mi.

W utracie godności i piękna własnego,
W braku szacunku do siebie samego,

Wszystkiego poznałam znaczenie,
Swoją (nie)wartość dla Ciebie.

W ten pochmurny i wietrzny dzień.
Zabił mnie... prawdy deszcz.


Ayo, „Deszcz” 17.03.2019                                                                                                                 

8 komentarzy:

  1. Znam ten deszcz..., co swą mocą zalewa wszystkie - najskrytsze - zakamarki w nas.

    A yo, piękny wiersz.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie: zalewa wszystkie zakamarki, nie zostawiając suchej nitki.
      Na szczęście po każdym deszczu prędzej czy później wychodzi słońce.

      Dziękuję Sowo !
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Tak, to prawda wychodzi słońce...,czy chociaż jeden promyk nas dosięgnie/dostrzeże? Bywa, że czekamy, czekamy a co nic, to nic, ani jednego - nawet małego - promyka... :(

    Wszystkiego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Sowo, te promienie są w nas.
      My nosimy w sobie to Światło, które czasem przykryte jest pod korcem ciążących spraw.
      Zalewa nas deszcz zmartwień i smutków, ale to my musimy stać się słońcem dla siebie i świata.
      Czego Ci z całego serca życzę.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Mądre słowa. Dziękuję A yo.
    Pozdrawiam :)



    OdpowiedzUsuń
  4. Woda obmywa,oczyszcza, wywołuje wzrost. Woda to życie. A życie jest jak woda.

    Więc niech nam ayo żyje :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kocham wodę i jej właściwości :)

      Wiesz Odys, mam wrażenie, że w pewnym sensie umieramy i odradzamy się kilka razy w życiu.
      Z miłości, tęsknoty, cierpienia i straty.
      Moja "mała śmierć" wywołana została "deszczem" prawdy.
      Mierzymy się z nią (prawdą) każdego dnia. Czasem jej głos w postaci usłyszanych słów, sytuacji i zdarzeń spada na nas niczym ciosy, zabijając w nas wszystko to, co było budowane na złudnym fundamencie.
      Na szczęście po to, byśmy mogli odrodzić się na nowo.

      Pozdrawiam.
      Miło, że tu zagościłeś :)

      Usuń
    2. To umieranie to nie tyle co my (nasze ja) ile coś co sobie (wokół siebie) zbudowaliśmy. Odpada jakaś skorupa. Jak kolejna warstwa brudu pod wpływem wody. Mało przyjemne o tyle o ile brud stał się nam bardzo bliski. Niczym skóra właściwa...
      Wszystko po to żeby nareszcie dotrzeć do prawdziwego ja.
      W Biblii jest o tym umieraniu świetnie napisane. Gorzej czasem z wykonaniem. Ale z czasem przychodzi olśnienie. Nie ma przypadków ;)
      Miłego dnia :)

      Usuń