sobota, 7 września 2019

Na nowo


fot. Pixabay

Czuję, że nadszedł ten czas.

Zamykam się sama jak w izolatce.

Tak lepiej. Bezpieczniej.

Czekam.

Skulona trzymam się we własnych ramionach.

W nadziei, że i tym razem nie rozpadnę się na kawałki.

Rozbijam emocje o ścianę ciszy.

W bezruchu czuję wewnętrzne męki.

Ciało bolesne od epilepsji uczuciowej.

Rozrywanie, kłucie, pieczenie.

Wybudzone demony miotają bezwładną materią.

Upominają się o swoją uwagę.

Już się ich nie boję.

Chociaż wyrządzają szkodę.

Muszą mnie znów powalić.

By pokonać moje ego.

Poddaję się im.

Bez walki.

Wiem, że musi boleć.

Zawsze boli.


Kiedy rodzę się w bólach.


Na nowo. 

Ayo, Na nowo, 07.09.2019

20 komentarzy:

  1. Współczuję. Jest czego.

    Joanna Kossowska

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie.

    Wiem, to boli...
    Może z czasem będzie mniej bolało...
    Zaczniemy na nowo.

    Pozdrawiam :)

    PS. Pięknie napisane, trafione w punkt. Jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Sowo,
      Wiesz, ten ból jest efektem zdrowienia. Nawet jeśli brzmi to dziwnie.
      Gdy tylko udaje mi się to przetrzymać czuję się jak nowo narodzona.

      Dziękuję Ci Sowo.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. To, ja dziękuję Ayo :) za ogromną przyjemność czytania Twoich wyjątkowo zgłębionych, przemyślanych, pięknych tekstów w których niejednokrotnie odnajduję siebie i moje zmagania z problemami, które niesie życie.

    Życzę Tobie wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czerpiemy od siebie z wzajemnością.
      Dziękuję za Twoją obecność Sowo.

      Tobie również życzę wszystkiego dobrego :)

      Usuń
  4. "Chwała dobrych jest w sumieniu, nie w gębach ludzi..." więc nie będę się silił na jakąś radę. Przyjmij myśl o pamięci.

    Szkoda że w takich okolicznościach wracasz, ale coś mi mówi że silniejsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmuję z wdzięcznością.
      Miejsce w pamięci. Nie ma nic cenniejszego.
      Dziękuję.

      Staję się silniejsza. Doskonale trafiasz. I zapewne dostrzegasz ten żmudny proces, czytając moje wpisy.

      Czekam na Twoje wpisy. Zaglądam w poszukiwaniu "powietrza do życia". Wiesz co mam na myśli.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Coraz rzadziej piszę/gadam, odkąd więcej czytam i słucham... Dość, mam wrażenie, zmarnowałem słów. Trzymam je teraz, raczej, na prywatne/intymne okazje... No i to też poniekąd "wina" znajomych którzy już nie prowokują jak dawniej. Nie inspirują.
      Poza tym życie każdy musi przeżyć po swojemu. Bo każdy inne ma wymagania/tolerancje,choć prawdy (tragedie i szczęścia) rządzące światem są ciągle uniwersalne... Taki mało praktyczny paradoks, który jednak każdy ludzki egzemplarz czyni wyjątkowym... Interesującym. Zwłaszcza kiedy potrafi o swoim doświadczeniu opowiedzieć tak jak Ty ☺️ Widząc światło na końcu każdej historii/doświadczenia

      Usuń
    3. Tak widzę to światło. Nie tylko w tych doświadczeniach. Ono jest. W ludziach. Bije od Ciebie.
      Jest w słowach, w milczeniu, w obecności, w pamięci.

      Usuń
  5. Bym zapomniał ... O piosence z filmu "crazy heart" (The Weary Kind).
    https://youtu.be/ePVVDGRIHD0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest czuć się rozumianym.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Na zdrówko :)
      Polecam cały soundtrack. Choć to Country, za którym (oprócz J.Cash) nie przepadam, to jednak dobrze skomponowane. Harmonia słów i melodii. Myślę ze poprawi Ci humor

      Usuń
    4. Dziękuję.

      A tak swoją drogą jak Ty to wszystko wyłapujesz ? :)

      Usuń
    5. Normalnie... W locie 😊

      Usuń
  6. Rodzenie się na nowo jest bolesne. Zaakceptowanie nowej sytuacji, innej niż ta, o której marzyliśmy - jest bolesne. Ale jest tak bardzo oczyszczające. Tak bardzo później pozwala otworzyć się na świat na nowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bolesne.
      Tym więcej boli, im więcej się opieramy. Taka mała śmierć.
      Coś się w nas kończy. Coś zaczyna. Każda przemiana jest jak narodziny.

      Usuń
  7. Rodzenie się na nowo bywa bolesne. Stawanie w prawdzie, wyzwolenie się... Ale warto. Oj, jak bardzo warto...

    OdpowiedzUsuń