Łączy nas silna więź. Już jej nie osądzam. Przestałam wytykać błędy. Nie mam do tego prawa. Dużo czasu zajęło mi, żeby do tego dojrzeć.
W zupełności zgadzam się, że dzieci alkoholików mają trudniejszy życiowy start, z bagażem lęków i brakiem wiary w siebie. Natomiast to jak będzie wyglądała dorosłość dziecka alkoholika/ów w naprawdę w dużej mierze zależy od niego samego. Jednak nie będę tu rozpisywać się na temat problemów DDA, ponieważ nie zgadzam się ze schematami. Każdy przypadek jest inny.
Mam przyjaciół, jestem w stałym związku od kilkunastu lat, nie mam żadnych nałogów, dlatego denerwują mnie teksty o stereotypach DDA.
Znam ludzi, którzy nie należą do DDA, są wychowani w tzw. "normalnych" rodzinach, a przejawiają zachowania i cechy, które przypisane są właśnie DDA.
Ja poprostu kocham swoją mamę. Nie jest mi obojętne co się z nią stanie.
Zaakceptować fakt, że można w każdej chwili stracić osobę, na której nam zależy- to jedno. Wszechogarniające uczucie bezsilności, które niszczy i zabija ostatnią nadzieję- to drugie.
Zaakceptować fakt, że można w każdej chwili stracić osobę, na której nam zależy- to jedno. Wszechogarniające uczucie bezsilności, które niszczy i zabija ostatnią nadzieję- to drugie.
Ograniczenia fizyczne, materialne i społeczne powodują, że każdy z nas dochodzi do własnej granicy możliwości udzielanej pomocy. Tysiące rozmów, 6 pobytów w różnych placówkach dla osób z takimi problemami, 2 detoksy.
Wydaje mi się dziś, że nie potrafię jej pomóc. Czuję się bezsilna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz