Dziwne
uczucie.
Dowiadujesz
się o śmierci niby zupełnie obcej osoby, którą znało się tylko
z widzenia i wymieniało zwykłe „dzień dobry” i nagle czujesz,
że mimo wszystko jakoś cię ta wiadomość dotyka.
Zdziwienie.
Co najmniej jakby śmierć nie istniała. Jakby nie dotyczyła
znanych ci osób i nas samych. Myślisz: ale jak to ?! Przecież
przedwczoraj się z nią mijałam... Jaka szkoda,
że jej już nie ma. Wydawała się całkiem miła i sympatyczna. Kto
by pomyślał, że tak ciężko choruje i w ogóle dlaczego tak
szybko odeszła...
I to są
właśnie takie momenty, w których na chwilę
zwalniamy... Robimy szybki reset. Głównymi absorbującymi nasz umysł zasobami przestają
być przyziemne sprawy. Zły dzień. Kiepsko w pracy. Marne finanse.
Kolejna rata kredytu do spłacenia. Migrena. Wszystko to przestaje
mieć znaczenie. Zaczynamy dopuszczać myśli o kruchości i wartości
naszego życia. Przebłysk, że nie możemy się bezustannie
zamartwiać i gonić do utraty tchu. Szybka analiza, że trzeba
cieszyć się życiem dopóki się da. Przestać narzekać. Zacząć
doceniać.
Szkoda, że
to działa na krótko.
Celowo o tym
zapominamy czy to nasza zawodna pamięć?
Mija dzień,
dwa i zupełnie zapominamy o tej chwili. O tym ułamku kilku
sekund, w których przewija się nasze życie. O myśli –
złożonej sobie obietnicy, że będziemy doceniać to co się ma i
cieszyć każdym dniem. Niestety. Jak ślepcy znów wpadamy w tę
samą pułapkę. Częściowo skonstruowaną przez System, w którym
żyjemy a częściowo w tę, którą zastawiamy na siebie sami.
Szybko zatracamy poczucie upływu czasu. Znów grzebiemy i mozolimy się w
tym samym bagnie...
Szkoda, że
ja też się w tym wszystkim zatraciłam.
Na szczęście
jest jutro.
Spróbuję
od nowa...
Dziwne uczucie, Ayo, 02.11.2015
Dziwne uczucie, Ayo, 02.11.2015
Szczera prawda.
OdpowiedzUsuńNiektórzy chcieliby...
http://pozytywnie-nastawiona.blogspot.com/2015/11/zyc-wiecznie.html
Dobrze by było, gdybyśmy najpierw nauczyli się żyć obecnym życiem...
UsuńMiałam to uczucie kilka razy w swoim życiu. Trochę mną wstrząsnęło, ale nauczyłam sie iść przez życie wolniej i intensywniej jednocześnie!
OdpowiedzUsuńTak, czasem taki wstrząs może pomóc zmienić dotychczasowe życie. Mam nadzieję, że z każdy z nas wyciąga dla siebie cenne lekcje. Pozdrawiam
UsuńTeż kiedyś tak miałam ;/ moja pamięć często zawodzi
OdpowiedzUsuńMoja niestety też...
UsuńWspaniałe zdjęcie- idealnie pasuje do tekstu.
OdpowiedzUsuńBo to chyba najczęściej właśnie tak jest, że te chwile refleksji są nieduże i delikatne jak motyl, a większość życia...cóż.
Te refleksje są dokładnie jak to ujęłaś: delikatne. Wystarczy lekkie muśnięcie i potrafią wybudzić człowieka z takiej jakby hipnozy...
UsuńDa się żyć - uśmiechu na codzień :)
OdpowiedzUsuńDa się. Wręcz trzeba. Byle lepiej. Dziękuję :)
UsuńJak takie uczucie miałem, gdy zmarł aktor Paul Walker .. jako fan serii Fast&Furious zrobiło mi się jakoś smutno, pomimo tego, że w ogóle go nie znałem .. także myślę, że to jest normalne :)
OdpowiedzUsuńBtw zapraszam, bo u mnie nowy post :) KLIK
Smutek w takich chwilach jest jak najbardziej normalny. Potwierdza też nasze człowieczeństwo. Dziwne jest natomiast uczucie, które powoduje w nas jakiś wstrząs, mimo, iż śmierć danej osoby bezpośrednio nas nie dotyczy. Pozdrawiam :)
UsuńTrzeba patrzeć do przodu i myśleć o przyszłości :)
OdpowiedzUsuń