piątek, 13 listopada 2015

Smutas


Czy dostrzegłeś/aś pewne zjawisko?
Mianowice to, że ludzie, którzy często obdarzają swoim uśmiechem, wygłupiają się i parodiują, czy jakkolwiek próbują rozbawiać i wywołać uśmiech na twarzach innych – prywatnie, w samotności i w ukryciu – są to największe smutasy.
Kiedy „opada kurtyna” i nikt nie widzi – ich radość i śmiech najczęściej zanika.
Jest w tym rodzaj aktorstwa.

Zapytasz – jak to możliwe?
To proste.

„Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia”
Fiodor Dostojewski

Najpiękniejszym uśmiechem, najszczerszą radością obdarowują ludzie, którzy doskonale znają smak cierpienia i smutku. To osoby przepełnione niezwykłą empatią. Często wystarczy, że spojrzą komuś w oczy (nawet zupełnie obcej osobie) i od razu wiedzą, że coś jest nie tak. Ponieważ doskonale rozumieją ten stan, wręcz „z automatu” włącza im się chęć wywołania uśmiechu na smutnej buzi. Czasem po prostu się uśmiechają, innym razem wręcz błaznują, oby tylko czyjś największy smutek zamienić choćby na mimowolny uśmiech.

Próbowałeś/aś kiedyś kogoś rozbawić?
A wydobyć z siebie uśmiech „przez łzy”, pomimo wewnętrznego smutku, czasem wręcz skrywanego dramatu?
Zwróciłeś/aś uwagę ile życiowej energii potrzeba na to zużyć?
Często to nie lada wysiłek!!

„Zarażanie” uśmiechem innych można przyrównać do chęci niesienia pomocy.
To jak filantropia i wolontariat.
Jednocześnie możliwość czerpania z tego radości oraz poczucia bycia potrzebnym.

Uśmiech jako zapłata za uśmiech – fenomenalne !!!

A uśmiech – przecież potrafi zdziałać cuda. Magia i moc sprawcza tej najprostszej czynności potrafi kruszyć i przełamywać wszelkie lodowce, a kto wie, czy nie ocaliła komuś życia...

Doceńmy to, bo nie wiemy ile łez może stać za tym pięknym uśmiechem oraz ile wysiłku czasem potrzeba, by móc go z siebie wydobyć...

Uśmiech nic nie kosztuje a jednocześnie posiada wielką wartość.

Zatem mijając kogokolwiek uśmiechającego się do Ciebie - nie zabijaj sobie głowy niepotrzebnymi pytaniami, nie uznawaj tego za dziwactwo - po prostu UŚMIECHNIJ SIĘ.


Otrzymać dar – uśmiech drugiego człowieka – bezcenne.


Smutas, Ayo,  13.11.2015

7 komentarzy:

  1. Obejrzyj, proszę, bo wiem, że to w klimacie Twojego postu i że to zrozumiesz, film "Matka Moja". O pozornym wesołku, o cierpieniu i docenianiu chwil radości, o szczęściu, o życiu. Piękny film. I bardzo dobry w swej prostej, życiowej dobroci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, nie zauważyłam własnego błędu - tytuł brzmi - Moja matka. Reszta jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  3. W punkt... ponieważ "Jest ta­ka cier­pienia gra­nica, za którą się uśmiech po­god­ny zaczyna". Pozdrawiam i tradycyjnie darmowy uśmiech wysyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmuję z wdzięcznością ! Uśmiecham się na myśl o tym uśmiechu :) czytając z radością cenne wypowiedzi. Wysyłam zwrotny uśmiech :) Pozdrawiam ciepło !

      Usuń
  4. Zastanowiłam się- jak zwykle po Twoich słowach- przez dłuższą chwilę... Czy ja się uśmiecham do kogoś smutnego? Chyba nie. Zwykle siadam obok i czekam. Niezbyt długo. Ludzie zaczynają mówić, chwytają za rękę. A wtedy pojawia się ten smutnawy jeszcze uśmiech- bezcenne.
    Ale to prawda, że wiedząc czym jest cierpienie częściej się uśmiechamy. Częściej i szczerzej- i chcemy, by cały świat był szczęśliwy. Kto wie jak to jest być na dnie smutku, nie będzie tego nikomu życzył.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie za rzadko uśmiechamy się (mam tu na myśli ogół), tak zwyczajnie i zupełnie spontanicznie. Często myślimy, że nie mamy powodów do uśmiechu. To błąd. Dlatego czasem próbuję usmiechać się mimowoli, na przekór losowi i czerpać radość z odwzajemnionego uśmiechu. I nie ma znaczenia czy uśmiecha się ktoś zupełnie obcy. Pozdrawiam z uśmiechem :)

      Usuń