piątek, 20 listopada 2015

Znam takie spojrzenie...


Znam takie spojrzenie, które dotyka...
Penetruje wnętrze. Dociera do najgłębszych zakamarków. Dotyka śledziony. Aż wreszcie przenika na wskroś. Wywołuje drgania i mrowienie. Jest tak silne, że na chwilę musisz oderwać wzrok – inaczej stracisz nad nim kontrolę.

Znam takie milczenie, które wyraża więcej niż tysiąc słów...
Przekazuje to, czego nie trzeba nazywać. Zastępuje setki zdań, których trzeba by użyć, żeby opisać to, o czym się tak wymownie milczy. Wszystko staje się tak oczywiste i tak szczere jak nigdy przedtem. Najlepsze konwersacje nigdy nie słyszały tego, o czym mówi milczenie.

Znam taki dotyk, który jest ledwo muśnięciem... 
Choć nie łączy w boski splot, wyraża uniesienie większe niż nie jeden szczyt. Jest tak subtelny i delikatny a mimo to powoduje lepsze ukrwienie. Przewodzi natężenie elektryczności, które w ułamku sekundy staje się wyraźnie wyczuwalne. Od głowy po czubki palców u stóp. Przypomina poparzenie, które nie zostawia blizny, lecz pamięć o sobie.

To jak Ocean w kropli wody albo Wszechświat w atomie.

Nazwij to jak chcesz...

...


"Znam takie spojrzenie", Ayo,  20.11.2015

20 komentarzy:

  1. spojrzenie taaak czasem zwierzeta potrafią przywołać dłoń albo odgonić a z ludzi
    oby nie poczyć spojrzenia cyklopa z x-men... :| na sobie :|

    milczenie :D jestem dobry w tym ... :/

    dotyk niemowle beztroski śmiech

    "To jak Ocean w kropli wody albo Wszechświat w atomie."

    Pozdrawiam : Anonimowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko może mieć zupełnie inny wymiar. Zależy od sposobu tej niewerbalnej komunikacji ale też umiejętnej interpretacji przekazu. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jestem pod wrażeniem tekstu choć sama nie znam takiego wzroku, dotyku, a nawet milczenia. Znam bliskie tym, które opisałaś, ale nie aż takie. Super! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długo nie znałam :) Trudno mi nawet powiedzieć od czego zależy poziom tego niezwykłego porozumienia. Przychodzi nagle i zupełnie niespodziewanie. W pamięci zapada na długo...:)
      Życzę wspaniałych doświadczeń, jeszcze mocniejszych, dzięki którym można poznać inny, równie fascynujący wymiar porozumienia. Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Jestem pod wrażeniem tekstu choć sama nie znam takiego wzroku, dotyku, a nawet milczenia. Znam bliskie tym, które opisałaś, ale nie aż takie. Super! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dotyk, który nie jest zetknięciem skóry nawet, a jednak czujesz go- i czujesz go bardziej niż uścisk... Poznałam- i Bogu dziękuję, że był i przeklinam tę chwilę, gdy zaistniał pozostawiając we mnie ślad, którego nie chcę i pragnę.
    Dziękuję, jak zawsze Twoje słowa w moim sercu się moszczą, by długo jeszcze karmić moje myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niezwykłe przeżycie zostawia po sobie ślad na długo, o ile nie na zawsze...
      Ślad, który jest słodko-gorzkim napojem. Cudownie smakuje, gdy się go pije. Natomiast gorzko smakuje pragnienie, gdy zostaje nieugaszone...
      Tak, ja również dziękuję Bogu, że poznałam coś niezwykłego, o czego istnieniu nie miałam pojęcia.
      Dziękuję :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Miłość :) Jak pięknie tego doświadczyc!:) Szczególnie tego, że nie musisz zmuszać sie do dialogu z ukochaną osobą tak, jak przy obcym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie jest rodzaj miłości. Może być porozumieniem między bliskimi nam osobami, ale może również zaistnieć między ludźmi, którzy są dla siebie zupełnie obcy...
      Mówię to z nieśmiałością, bo poznania o istnieniu miłości i jej rodzajach ciągle jeszcze się uczę...
      Uczymy się chyba całe życie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Aż dreszcz przechodzi na samo wspomnienie... Dzięki za przypomnienie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się przekazać i jednocześnie przywołać Twoje wspomnienie choćby w części tego niezwykłego uczucia... Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. udało się nawet więcej... może nie tak subtelne jak Twoje ale popłynęło :) (a Twój tekst kradnę do siebie)

      krwisto czerwone
      zapatrzenie
      zaklęte w płótno
      faktury Twej skóry
      (wciąż pamiętam)

      zielenią oczu przełamane
      nadzieją na (kiedyś) spotkanie
      ...moje kochanie...
      do ucha szeptane
      (wciąż słyszę)

      najwyższą z możliwych amplitud
      głębsze niż ciał przenikanie
      wzajemne dusz
      rozedrganie
      (wciąż czuję)

      nazwać się boję... by (nie)przestać

      nienazwane - Odys, 21 listopad 2015

      Usuń
    3. Przecudna impresja, poruszająca do szpiku... !!! Ciąg dalszy - po prostu wymarzony, aż nie chcę się obudzić...!!!
      Dziękuję Odysie :)

      Usuń
    4. Z wzajemnością... Dzięki

      Usuń
  7. Miłość. Tak bym to nazwała. Kochać kogoś i dostawać odwzajemnione uczucie. Czułam się tak będąc w związku. Wszystkie punkty które wymieniłaś, dokładnie tak by to opisała. W szczególności dotyk. Pozdrawiam niezdecydowana-dziewczyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To porozumienie dusz Może to być miłość. Mogły również zetknąć się zupełnie przypatkowo... Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Milczenie może być jak krzyk, a może być jak Przymierze,
    dotyk - najważniejszy ze zmysłów, może wyzwalać lub strącać w otchłań, czasami szuka się go rozpaczliwie, brak dotyku jest jak noc, jak w sercu stal. Bez dotyku czlowiek obumiera jak bez wody kwiat. Wiedzą o tym dzieci głodne dotyku miłości. Skazane na samotność.
    Spojrzenie - jest jak... długo by mówić :) Pięknie piszesz...

    OdpowiedzUsuń